Veganuary, czyli roślinny początek nowego roku

Veganuary, czyli roślinny początek nowego roku

Styczniowe wyzwanie, które jednoczy tysiące osób we wspólnym postanowieniu.

  • Roślinne ABC

  • Początek roku utarł się jako idealny moment zmian. Idee postanowień noworocznych wykorzystała brytyjska organizacja Veganuary, aby promować dietę roślinną. Od 2014 roku zachęcają, aby w pierwszym miesiącu roku podjąć wyzwanie i przez 31 dni jeść roślinnie. Według organizacji już ponad milion osób wzięło czynnie udział w inicjatywie od początku jej istnienia, a każdego roku ilość wzrasta zainteresowanie i chęć uczestnictwa. 

    Jako główny powód przystąpienia do programu Veganuary, uczestnicy wskazują kwestie zdrowotne. W 2015 roku WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiło, że istnieje bardzo dużo przesłanek za tym, iż przetworzone czerwone mięso jest kancerogenne i powinno się je zdecydowanie ograniczyć. Co więcej, w Poradniku Talerz Zdrowego Odżywiania, opracowanego przez specjalistów w zakresie odżywiania z Wydziału Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Harvarda oraz redaktorów z wydawnictwa Harvard Health Publication, mięso zostało umieszczone na samej górze piramidy żywieniowej. Oznacza to, że zdecydowanie powinniśmy je ograniczyć tak samo, jak cukier czy białe pieczywo. Opinie na temat prawidłowej ilości konsumowanego mięsa różnią się od siebie i trudno wskazać jedną konkretną liczbę. W raportach i pracach naukowych znajdziemy dane, gdzie ilość waha się między pojedynczą porcją mięsa (tj. ok. 150 g) aż po 500 g tygodniowo. Tą druga wartość możemy sobie wyobrazić jako, dwa kotlety lub burgery i 4 porcje kanapek z wędliną — zdecydowanie mniej niż zjada statystyczny Polak.

    Wśród najczęściej wymienianych motywacji (aż 37% ankietowanych) wspomina się troskę o dobro zwierząt hodowlanych. Szczególnie kwestionowane są warunki hodowli i uboju, które przez ostatnie pół wieku zmieniły się drastycznie. Coraz większy popyt na mięso (a także nabiał) sprawia, że tradycyjne metody hodowli są nieefektywne, a wprowadzane zmiany są krzywdzące dla zwierząt np. poprzez zmniejszenie przestrzeni chowu czy warunki transportu. Cierpienie zwierząt nie jest wymysłem aktywistów — informacje na temat negatywnego wpływu stresu, można znaleźć w artykułach dotyczących poprawnej hodowli przemysłowej. Pomijając kwestie etyczne, podniesiona ilość kortyzolu (hormon stresu) u zwierząt, wpływa negatywnie na jakość samego mięsa określane jako DFD (dry-suche, firm-twarde, dark-ciemne). Rosnąca świadomość w kwestii wpływu hodowli przemysłowej zwierząt sprawia, iż więcej osób zwraca uwagę na pochodzenie mięsa, ogranicza lub eliminuje jego spożycie.

    Trzecią najczęściej podawaną przyczyną dla wzięcia udziału w akcji są kwestie związane z ekologią. Właśnie współczesny model hodowli zwierząt, a także jego niespotykana skala znacząco wpływa na stan środowiska naturalnego. Jako jeden z najbardziej obciążających naszą planetę czynnik wymienia się hodowlę bydła. Zwiększone zapotrzebowanie na czerwone mięso to potrzeba większej ilość areałów na jego hodowlę, czyli w wielu przypadkach wycinanie lasów równikowych. Tyczy się to tylko miejsca dla hodowli samego bydła, ale również przestrzeni dla uprawy kukurydzy czy soi dla paszy. Według raportów i wyliczeń, aby wytworzyć jeden kilogram mięsa, potrzebna jest wielka ilość wody: 15-70 tysięcy litrów! Dla porównania do wytworzenia kilograma ryżu wykorzystuje się zaledwie 1,9-4 tysięcy litrów. Istnieją również przeliczniki, dzięki którym można sprawdzić, ile wynosi suma emisji gazów cieplarnianych wywołanych np. podczas wytworzenia 100 g białka pochodzenia zwierzęcego kontra roślinnego. Dane wskazują ponad 10-ciokrotnie większy ślad węglowy wynikający z wytwarzania wołowiny w stosunku do soi. Co więcej, proteiny z hodowli mięsa czerwonego stanowią zaledwie 25%, natomiast ich ślad węglowy to aż 70% całej emisji związanych z wytwarzaniem białka.

    Pomimo wielu przesłanek, większość z osób niebędących na diecie wegańskiej lub wegetariańskiej nie może sobie wyobrazić rezygnacji z mięsa. Nie ma w tym nic dziwnego — naszą dietę w dużej mierze kształtuje kultura i tradycja. Ilość wegan i wegetarian w danym kraju waha się znacząco — od 1,2% w Portugalii po nawet 40% w Indiach! W Polsce, wg różnych danych ta liczba waha się w zakresie 3,5-8%, co jest całkiem wysokim wynikiem. W 2019 roku portal Happy Cow przygotował ranking miast przyjaznym weganom i to właśnie Warszawa zajęła szóste miejsce, ustępując np. Londynowi, Berlinowi czy Nowemu Jorkowi. Staropolska kuchnia również nie obfitowała w mięso, a jego konsumpcja była ograniczona. Jego podstawą były zboża, uzupełnianych o sezonowe warzywa oraz owoce.

    Dieta roślinna zbiera coraz więcej entuzjastów i nic w tym dziwnego. Współcześnie dostępne jest już mnóstwo roślinnych zamienników mięsa, jaj czy nabiału. Rynek produktów wegańskich jest jednym z najszybciej rozwijających się segmentów branży spożywczej. Veganuary to idealna motywacja dla każdego, kto chciałby spróbować diety roślinnej lub zmierzyć się 31-dniowym wyzwaniem. Na stronie www.veganury.org znajduje się mnóstwo wskazówek i pomysłów jak zdrowo i smacznie odżywiać się bazując na roślinach.

    XlqIm2W3ocBgx6L8YGUAem6Nz-8Wn8HnCaSeEMfActPb-Vdn5Rdx-K2rj8hhJgQ6MFqLaFRnZHEAf9oGD-y56JGuusFMRhr7L85VLSzHaftMbyovq9iKaFowLBBUeGWIPw5fRT7iTPRyWPJXFQ

    P.S. Blog Promieni Słońca to miejsce, w którym dzielimy się naszymi doświadczeniami i wiedzą. W naszych postach będziecie mogli znaleźć zarówno roślinne przepisy, kuchenne eksperymenty, ciekawostki, jak i dobre praktyki w duchu Zero Waste.

     

     

    Komentarze

    Pokaz więcej

    Zobacz podobne wpisy na blogu