Najlepsze na świecie roślinne bolońskie

Najlepsze na świecie roślinne bolońskie

Wegańska baza do spaghetti bolognese i lasagne milanese.

  • Wegańskie przepisy

  • Na obiad i lunch

  • Jeśli ktoś myśli, że tradycyjny sos boloński to “taki sos pomidorowy z mięsem” to zdecydowanie się myli. Klasyczna wersja z północnych Włoch to właściwie ragu, czyli sos na bazie mięsa. Pomidory grają w tym przypadku drugie skrzypce, a doskonałość sosu leży w jego bogactwie umami. I choć ten opis wydaje się zaprzeczeniem dania kuchni roślinnej, nic bardziej mylnego. Równie pyszna wersja wegańska jest możliwa, dzięki bogactwu przypraw, dodatków no i granulatowi sojowemu.

    Ten przepis wymaga trochę więcej pracy, lecz efekt wart jest zachodu! Sukces dania składa się z dwóch elementów: dobrze przygotowanemu „niemięsu” oraz warzywno-pomidorowej bazie. Pierwszy element wymaga użycia piekarnika i czujności, a drugi chwili cierpliwości. W tym przepisie wykorzystuję sporo oliwy, mnóstwo przypraw i dodatków w tym czerwone wino i roślinne mleko — nie warto nic pomijać! Wszystkie składniki i powolne gotowanie sprawią, że nasz sos będzie aromatyczny, bogaty, treściwy — taki jak klasyczny sos bolognese. Jest idealny zarówno do długiego makaronu, jak i do lasagne.

    BOLONSKIE_02sS.png 

     

    Najlepsze na świecie roślinne bolońskie

     

    SKŁADNIKI

    4 uczciwe porcje lub 2 na duży głód + dojadanie resztek z patelni :)

     

    Sos boloński

     

    2 szklanki granulatu sojowego (ok. 200 g)

    1 średnia marchewka

    1 średnia łodyga selera naciowego

    1 mała cebula

    2 duże ząbki czosnku

    1 puszka krojonych pomidorów w puszcze lub pół butelki passaty pomidorowej

    2 łyżki przecieru pomidorowego 

    2+4 łyżki oliwy

    1 szklanka bulionu warzywnego

    0,5 filiżanki czerwonego wina

    0,5 filiżanki mleka roślinnego niesłodzonego* lub śmietanki roślinnej np. z nerkowców

    1+1 łyżeczka papryki wędzonej

    1 łyżeczka czosnku w proszku

    1 łyżeczka syropu z agawy

    1+1 łyżeczka sosu sojowego

    1 łyżeczka oregano

    szczypta cynamonu

    szczypta kminu rzymskiego

    2 liście laurowe

    0,5 łyżeczki papryki ostrej (opcjonalnie)

    cukier trzcinowy (opcjonalnie)

    sól i świeżo mielony pieprz do smaku

     

    Do podania

     

    ulubiony makaron**

    wegański parmezan np. z tego przepisu

    świeża bazylia (opcjonalnie)

     

    *wybierzcie takie o możliwie największej zawartości tłuszczu 

    **tradycyjnie Włosi zajadają sos boloński z tagliatelle, ale nadadzą się również inne długie makarony jak fettuccine i pappardelle lub rurki np. rigatoni lub penne

    PRZEPIS

    Krok 1

    Do miski wrzucamy granulat sojowy i zalewamy gorącym bulionem. Przykrywamy talerzem i odstawiamy na 20 minut, aż granulat wypije cały płyn. Ewentualny nadmiar płynu odlewamy. Nasz granulat przekładamy do szerokiego niskiego naczynia np. patelni z metalową rączką, którą można wkładać do piekarnika. Przyprawiamy łyżeczką papryki wędzonej, czosnkiem, syropem z agawy i łyżką sosu sosem sojowego i mieszamy, aby dodatki równomiernie oblepiły granulat. Następnie polewamy 2 łyżkami oliwy i mieszamy ponownie. Wkładamy do piekarnika i włączamy górne grzanie (u mnie opcja górnego grilla). Nasza mieszanka powinna zacząć się rumienić po kilku minutach. Delikatnie mieszamy od czasu do czasu. Wyciągamy z piekarnika, gdy cały granulat stanie się rumiany, a miejscami nawet delikatnie chrupki. Po ostygnięciu powinien być sypki, ale nie suchy.



    Krok 2

    Cebulę, marchew i seler kroimy w drobną kostkę. Czosnek siekamy lub wyciskamy przez praskę. Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę — na średnim ogniu, bo oliwa nie lubi bardzo wysokich temperatur. Wrzucamy pokrojoną cebulę i szklimy. Następnie dodajemy marchew, seler i czosnek, aż się delikatnie zezłocą. Dodajemy łyżkę papryki wędzonej i czekamy, aż jej aromat zacznie unosić się w kuchni. Dodajemy wino, łyżkę sosu sojowego i liście laurowe, przy okazji zeskrobujemy całe dobro, które przywarło do dna patelni. Gdy alkohol odparuje, dodajemy pomidory lub passatę. Przykrywamy pokrywką i dusimy przez 30 minut na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu.

     

    Krok 3

    Po tym czasie sos powinien zdecydowanie się zredukować i zagęścić, a warzywa być całkiem miękkie. Na tym etapie dodajemy mleko, przecier pomidorowy i otarte w palcach oregano, cynamon, kmin rzymski, ostrą paprykę. Gotujemy jeszcze przez kilka minut, a następnie nasz oddajemy granulat. Sos powinien być dość gęsty i zawiesisty. Przyprawiamy sos, solą cukrem i świeżo mielonym pieprzem. Całość powinna być dość tłusta, słona i słodkawa, ale bez żadnej dominującej nuty smakowej. 

     

    Krok 4

    Sos mieszamy w garnku z makaronem ugotowanym al dente*. Wykładamy na głęboki talerz, posypujemy roślinnym parmezanem i układamy finezyjnie listek bazylii lub posypujemy nacią z pozostałą z selera. Zajadamy i niczym prawdziwi włosi mruczymy „Mamma Mia, delizioso!”

     

    *jeśli gotujecie w tym samym czasie sos i makaron, warto dodać do sosu 2-3 łyżki wody spod makaronu. 



    WSKAZÓWKI

    Sos ma mnóstwo zastosowań. Świetnie nada się do wegańskiej musaki lub jako nadzienie do zapiekanej papryki. W naszym domu robi furorę nawet na zimno i jest zajadany jako dodatek na kanapkę.

     

    Kmin i cynamon nie są klasycznymi dodatkami w bolognese, ale moim zdaniem dobrze balansują smak sosu.

     

    Uważajcie na temperaturę gotowania sosu. Jeśli będzie zbyt wysoka, to sos się rozwarstwi i “podejdzie” Wam wodą. Aby był pyszny i kremowy trzeba utrzymywać stałą temperaturę gotowania.

     

    Nać z selera ląduje zazwyczaj w koszu na śmieci, co jest niemałym skandalem! Nie tylko pięknie i smacznie zdobi bolońskie, ale i idealnie nadaje się do bulionu z resztek czy dodatek do kaszowych lub strączkowych sałatek np. tej z tego przepisu.

    -

    P.S. Sos można pasteryzować i przechowywać w spiżarni lub kuchennej szafce. Ratuje zimowe popołudnia, gdy najdzie nas ochota na rozpustne comfort food.

    The future is vegan!

    Komentarze

    Pokaz więcej

    Zobacz podobne wpisy na blogu